Święta – większość przebiera się teraz za Mikołaja, elfy i renifery. A ja… znów nałożyłem na siebie strój zebry! I miałem ze sobą najważniejszy prezent – bezpieczeństwo o własne zdrowie.
Święta to czas, kiedy więcej niż o sobie myślimy o innych. Nie inaczej jest u mnie – przed Wielkanocą, przerażony wysoką liczbą wypadków na drogach, wyszedłem na ulice Katowic, by przypomnieć jak bezpiecznie przechodzić przez pasy. Przed Bożym Narodzeniem przyszła kolej na mieszkańców Siemianowic. Tam wypadków na pasach było w tym roku ponad dwa razy więcej niż jeszcze 3 lata temu! Nie mogłem zwlekać – wykopałem z szafy mój strój zebry i ruszyłem na podbój „Siemców”!
O tym, żeby podnosić rękę przed wejściem na pasy, warto przypominać wszystkim – zarówno starszym, jak i najmłodszym. Wybrałem więc takie przejścia, by spotkać na nich i dzieci z przedszkola, i starszych ludzi pędzących rankiem na targ. No i się zdziwiłem – bo wszyscy jak jeden mąż mówili, że doskonale wiedzą, jak bezpiecznie przechodzić przez pasy. Pomyślałem: „to może ja wcale nie jestem tutaj potrzebny?”.
Ale wtedy szybko przypomniały mi się liczby: 17 wypadków na pasach w 2016 roku w samych Siemianowicach! I pytam: „a czy wiecie, że przed przejściem warto dać kierowcy znak i podnieść rękę”? I tu już prawie nikt się nie zgłosił. Było więc czego uczyć. W niecałe cztery godziny przeprowadziłem przez pasy ponad pół tysiąca osób!
Nie udała mi się tylko jedna rzecz – przekonać dzieci, że jestem prawdziwą zebrą, co dopiero urwała się z chorzowskiego zoo. Ale to dobrze, rosną nam spryciule! I będą mądrze przechodzić przez pasy.
Właśnie tego sprytu, a przede wszystkim zdrowia i bezpieczeństwa życzę Wam na zbliżające się Święta i cały 2017 rok!