Inteligentne znaki dla bezpieczeństwa

Znak “STOP” zapala się sam w takim momencie, żeby kierowca wyhamował. Do tego kocie oczy w jezdni z kuloodpornych materiałów, inteligentne przejścia dla pieszych. Koniec roku to najwięcej wypadków drogowych. Ale najnowsza technologia może odmienić złe statystyki.

Noc, nieoświetlona droga, niespełna miesiąc do Świąt – według badań w listopadzie i grudniu dochodzi w Polsce do największej liczby wypadków na drogach. To aż 30 proc. wszystkich drogowych kolizji w naszym kraju. Jeden z powodów to niewidoczne przez zalegające błoto, śnieg oznakowanie. Na szczęście w tym zakresie problem można rozwiązać i znacznie poprawić bezpieczeństwo.

TECHNOLOGIA NA RATUNEK

Najnowszy trend to tzw. znaki aktywne. Kierowcy, którzy często jeżdżą po zagranicznych drogach, znają je zwłaszcza z dróg w Niemczech czy Skandynawii, gdzie ich stosowanie wymuszają długie noce. W Polsce nie są tak popularne, z dwóch powodów: po pierwsze, ceny znaków aktywnych są wyższe niż zwykłych, a po drugie, prawo drogowe nie nakłada na zarządców dróg wymogu ich stosowania. A szkoda, bo zdaniem Marcina Zielińskiego, specjalisty w zakresie oznakowania i kierownika firmy UNISTOP, poprawiają one bezpieczeństwo na drodze. – Z badań wynika, że znacznie szybciej zwracamy uwagę na elementy aktywne, niż światło stałe. Dlatego takie znaki powinny być montowane zwłaszcza na odcinkach, gdzie kierowcy mogą rozwijać większe prędkości, czyli zwłaszcza na autostradach, drogach ekspresowych w miejscach szczególnie niebezpiecznych (łuki drogi), czy przejściach dla pieszych – podkreśla.

INTELIGENTNE DROGI NA ŚLĄSKU

Znaki aktywne wykonuje się z zastosowaniem technologii diodowej LED, dzięki czemu pobierają one niewielką ilość energii. Jej źródłem może być sieć energetyczna, zasilanie solarne (panele słoneczne) lub hybrydowe wraz z generatorem wiatrowym. Diody umieszczone na tarczy oznakowania ostrzegają kierowców przed szczególnie ważnymi miejscami na drodze, takimi jak przejścia dla pieszych, łuki na zakrętach czy przejazdy kolejowe.

Znaki aktywne to nie tylko pulsujące światło, ale także nowoczesna technologia wykorzystująca czujniki ruchu z sygnałem radiowym. W oparciu o nią działają tzw. aktywne przejścia dla pieszych, na których znaki włączają się w momencie, gdy czujnik wykryje obecność pieszego w pobliżu pasów. Podobnie działa aktywny znak STOP – jeśli umieszczony przy nim radar wykryje, że do skrzyżowania z nadmierną prędkością zbliża się samochód, oznaczenie zapali się w takim momencie, by kierowca zdążył zahamować. W tym przypadku korzyść jest podwójna, bo dzięki temu, że znak aktywuje się tylko w określonym momencie, zarządca drogi oszczędza energię, a szanse przykucia uwagi kierowcy są jeszcze większe. Takie rozwiązanie działa w Piekarach Śląskich, gdzie ustawiono ok. 20 takich oznakowań. Na inteligentne przejścia dla pieszych zdecydowali się również zarządcy dróg w Jastrzębiu-Zdroju.

KULOODPORNE OCZY W JEZDNI

Innym narzędziem zwiększającym bezpieczeństwo kierowców w okresie jesienno-zimowym są umieszczone na powierzchni jezdni „kocie oczka”, czyli różnokolorowe światełka służące do oznakowania szczególnie niebezpiecznych miejsc. Zbudowane są z najtwardszych, kuloodpornych materiałów, które wytrzymują nacisk do kilkudziesięciu ton. Także one mogą być zsynchronizowane z działaniem aktywnych znaków, np. na przejściach dla pieszych.

Trudne warunki na drodze to nie tylko większe ryzyko wypadków, ale także większe korki i mniejsza przepustowość na skrzyżowaniach. Rozwiązaniem na oba te problemy jest zastosowanie odmierzaczy czasu przy sygnalizatorach, które dobrze się sprawdzają przy najbardziej ruchliwych jezdniach w centrach miast. – Kierowcy często na ostatnich metrach przed światłami dodają gazu, by zdążyć przed czerwonym. Dzięki odmierzaczowi wiedzą, kiedy mogą swobodnie przejeżdżać, a kiedy zwolnić, by uniknąć gwałtownego hamowania – mówi Zieliński. Badania pokazują również, że dzięki zastosowaniu tych urządzeń przez skrzyżowanie może przejechać o ok. kilkadziesiąt samochodów na godzinę więcej. I choć nie wszystkie samorządy wyrażają zgodę na ich instalację, odmierzacze od lat z powodzeniem regulują ruch na ulicach w Chorzowie czy we Wrocławiu.